Jak zachęcić dziecko do jedzenia

Jak zachęcić dziecko do zdrowego odżywiania

Wiemy, że łatwiej napisać, trudniej zrobić. Wiemy, że podobno gdzieś, ktoś, kiedyś widział dzieci, które pasjami zajadały jarmuż i kiełki ;). Niestety często się zdarza, że nasze dzieci do tego gatunku nie należą i trzeba się nieźle nagimnastykować, aby zjadły jakiś owoc lub warzywo.

Podzielimy się z Państwem kilkoma sposobami, które sprawdzaja się w naszym przdszkolu dzięki Pani Agnieszcze, Pani Ani pracującym na naszej kuchni oraz dzięki Pani Małgosi naszej intendentce.

Wspólne wybory i zakupy

Włączenie dziecka do planowania posiłków czy wspólne zakupy są doskonałą okazją, aby rozmawiać o warzywach i owocach. Warto poznawać ich nazwy, kolory, struktury. Ze starszakiem można rozmawiać o sezonowości, szukać na straganie, co dostępne jest w maju, a co we wrześniu. A może od czasu do czasu skusicie się na spróbowanie jakiegoś egzotycznego owocu, jak karambola czy smoczy owoc? To przecież może być piękne rodzinne odkrycie! Sprawdza się to w naszym przdszkolu podczas drugiego śniadania. Dzieci z chęcią próbują owoce, których nazw czasem nie znają.

Przygotowujcie razem posiłki

Wiemy, że trudno jest włączać trzylatka w prace domowe, bo najczęściej wiąże się to z dwukrotnym wydłużeniem czasu i pięciokrotnym zmniejszeniem skuteczności. O ile ugotowanie dwudaniowego obiadu z kilkulatkiem może być wyzwaniem, to już przygotowanie surówki lub sałatki owocowej jest jak najbardziej możliwe. Wystarczy, że stłumimy w sobie perfekcjonistkę, która marzy o idealnie równej kostce i super czystym blacie, możliwe, że „zielone, które sam przygotowałem” nie będzie „fuuu” dla Twojego dziecka. Tak właśnie czynią nasze dzieci podczas śniadań, które raz w tygodniu wykonują same. Dobór kolorów na kanapkach zachwyca każdą nauczycielkę pracującą w naszym przdszkolu.

Różnorodność i wybór

Warto podawać dzieciom różnorodne owoce i warzywa, nie zrażając się, że kiedyś brukselka czy burak wylądowały w koszu. W porze drugiego śniadania albo podwieczorku kiedy pojawi się mały głodek, pod ręką warto mieć wartościową przekąskę. O tym nie zapomina Pania Ania szykując drugie śniadanie.

Drodzy Rodzice nie zniechęcajcie się powtarzanie czyni mistrza!

To, że wasze dziecko na etapie rozszerzania diety nie zasmakowały brokułów albo gruszek, wcale nie znaczy, że będą się od nich trzymać z daleka przez całe życie. Często potrzeba wielu prób, aby polubić się z jakimś owocem lub warzywem. Nawet jeśli Twoje dziecko nie przepada za surowymi jabłkami, jest szansą, że polubi pieczone lub podawane w kompocie, lub z cynamonem i ryżem. Warto próbować i nie zniechęcać się.DŚ.

Bardzo dziękujemy Paniom na kuchni za tak różnorodne dania na naszych stołach.